wtorek, 13 grudnia 2016

Adam Krechowiecki - Szary wilk

Na FB padło pytanie, dlaczego jest tak, że Sienkiewicza znamy wszyscy (jeśli nie z samodzielnego czytania, to z ekranizacji; jeśli nie z własnej woli, to ze szkolnego przymusu), a na Krechowieckiego zapadła zasłona zapomnienia.
Cóż. Nie jestem literaturoznawcą. Nie mnie odpowiadać na to pytanie. Z pewnością z tej dwójki przyjaciół Henryk miał lżejsze pióro i większą łatwość konstruowania porywającej narracji. Adam ponadto zbyt jawnie lekceważył prawdę historyczną. Pamiętać jednak trzeba, że także na powieściach Sienkiewicza, jako na źródle wiedzy historycznej, nie należy zanadto polegać. Ale Krechowiecki tworzył postacie "historyczne" takimi, jakie mu pasowały do opowieści, i czasami zanadto "wyłazi" to z kart jego powieści.
Tak też jest w "Szarym wilku", w którym jedną z podpór całej konstrukcji powieści jest postać Wincentego z Szamotuł, którego Krechowiecki opisał wprost jako zdrajcę, a co z prawdą historyczną nic nie miało wspólnego. Ale kreując złego Wincza z Szamotuł Krechowiecki za jednym zamachem ustawia tło polityczne i romansowe swojej powieści. A skoro pozwów o zniesławienie Łokietkowego towarzysza nie musiał się obawiać, więc puścił swobodnie wodze fantazji.
Czy jednak "powieść historyczna", która nadto rozmija się z prawdą historyczną, zasługuje na zapomnienie. Chyba nie. Po pierwsze: jest to przyzwoita literatura (a w obecnych czasach popularności pseudoliteratury typu "Greya", to już sporo). Po drugie: może czytelnik, zaciekawiony bohaterami powieści sięgnie do podręczników i kronik, i sprawdzi, jak też było naprawdę...

https://mega.nz/#!vQJlnBhb!lrRt7ZVaP80GZtN9ObZt2DV_BJ0IyRlhJFmS2x7UDFg
http://ramoty.poczytajmimako.pl/index.php?dir=Mako%20czyta%20ramoty/&file=A%20Krechowiecki_Szary%20wilk.rar

2 komentarze:

  1. Co do prawdy historycznej nie mnie oceniać jak to było naprawdę prawie 700 lat temu ale należy pamiętać, że w tamtych czasach nie było takiej przynależności państwowej jak dzisiaj. W zasadzie każda dzielnica rządziła się swoimi prawami (a było to raptem kilka lat po zjednoczeniu po rozbiciu dzielnicowym). Sami Krzyżacy też nie byli tak czarnymi charakterami jak przedstawiano ich zwłaszcza w PRL – mało kto wie ale przed bitwą pod Płowcami mieli podpisane przymierze z księciami mazowieckimi, którym z kolei nie za bardzo odpowiadał Łokietek. Tak więc dla Krechowieckiego Wincenty mógł być zdrajcą a dla Sienkiewicza już nie i na odwrót. Taki Radziwiłł dziś nie jest już uznawany za zdrajcę jak opisał go Sienkiewicz.
    Co do samego Krechowieckiego już podczas słuchania „O tron” miałem wrażenie, że delikatnie mija się z prawdą w osobie samego Kazimierza Łyszczyńskiego.
    Ale któż z nas tak naprawdę ma prawo oceniać – inne epoki, inne ideały, inna państwowość.
    W każdym razie dziękuje Mako za odświeżenie „Szarego Wilka”. Wykonanie jak zawsze perfekcyjne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Stylistycznie bliższy mi jest jednak H. Sienkiewicz. Faktograficznie [a raczej "quasi-faktograficznie] - J. Komuda. Skutek? - Zostaję przy obu... Krechowiecki? - No cóż - sprawny wyrobnik pióra [bez obrazy Autora]. Daleko nad nim są - K. Korkozowicz, Konrad T. Lewandowski. A i ci mogliby brać naukę od A. Gołubiewa, K. Bunscha [że o Z. Kossak-Szcuckiej nie wspomnę], a o Grabskim zapomnę.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń