Może jeszcze starszemu pokoleniu majaczy się imię i nazwisko Wiktora Gomulickiego... A jeśli tak, to za sprawą "Wspomnień niebieskiego mundurka". Młodszym pewnie ani nazwisko autora, ani tytuł jego najpoczytniejszej powieści nic nie powiedzą.
Tymczasem Gomulicki to dobre pióro. I nie tylko pióro, ale także oko (o mózgu i sercu nie wspominając). "Ciury" z powodzeniem mogą iść w zawody z "Lalką" Prusa. Zresztą powieść ta ma z "Lalką" wiele punktów wspólnych, poczynając od przynależności do naszego, jakże swoistego, pozytywizmu. Pozytywizmu, w którym tkwią potrzeby i drgnienia doprawdy romantyczne.
Szczerze polecam lekturę "Ciurów".
https://mega.nz/file/yJonzZ7S#WQVf_WPWBPKygJ-HUWbtHX6eX66KuV_l49VXFUmcCBg